Co ma robić OPP z danymi osobowymi z PIT-ów?

Organizacja pożytku publicznego może otrzymać z urzędu skarbowego dane osobowe podatników, którzy przekazali jej 1%. OPP dostanie dane czy tego chce, czy nie. Bo decyduje podatnik. Otrzymanych informacji nie można za bardzo wykorzystać. I trzeba z nimi uważać. Przypominamy dlaczego, szczególnie tym OPP, które w okresie kampanii jednoprocentowych, chciałyby do danych z US sięgnąć.

Dlaczego OPP dostaje dane osobowe przekazujących 1%?

Formularze do rozliczeń z urzędem skarbowym zawierają rubryki umożliwiające przekazanie 1% (oczywiście nie wszystkie formularze, bo nie każda grupa podatników ma możliwość zrobienia alokacji). Rubryki te wyglądają podobnie: jest miejsce na podanie numeru KRS organizacji pożytku, jest rubryka do wpisania kwoty oraz do wpisania celu szczegółowego.

Są też dwa dodatkowe pola: do zaznaczenia czy podatnik wyraża “zgodę na przekazanie OPP swojego imienia, nazwiska i adresu wraz z informacją o kwocie” (kwocie 1%) oraz do wpisania dodatkowych informacji “np. ułatwiających kontakt z podatnikiem (telefon, e-mail)”. Właśnie te dwa ostatnie pola decydują o tym, że do organizacji pożytku trafiają dane osobowe podatników.

Co trafia do OPP

Otrzymując z urzędu skarbowego dane podatników, OPP staje się administratorem danych osobowych podatników, którzy przekazali 1%. Jeżeli organizacja posiada zbiór danych albo pojedyncze dane, które przetwarza w systemie informatycznym, podlega szeregowi obowiązków. Jednym z obowiązków jest ochrona posiadanych danych (a więc właściwe ich zabezpieczenie, zgodnie z wytycznymi określonymi w przepisach prawa), a także zgłoszenie informacji o posiadanym zbiorze do GIODO.

Niewątpliwie organizacje pożytku publicznego dzięki informacjom z urzędu skarbowego mogą czerpać wiedzę na temat osób, które przekazały im 1%. Jednak jeśli chcą postępować zgodnie z prawem, nie powinny nic więcej z uzyskanymi danymi robić. Zdaniem Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) wykorzystanie tych danych np. do wysłania podziękowania podatnikowi, będzie użyciem niezgodnym z celem przekazania (zobacz wyjaśnienia GIODO).

Czy OPP ma zgodę na zbieranie danych?

Jak opisaliśmy powyżej, dane podatnika trafiają do organizacji pożytku publicznego, ponieważ podatnik w zeznaniu zaznaczył pole, gdzie na przekazanie danych wyraża zgodę. Dane powinny być zbierane do celów oznaczonych, celów zgodnych z prawem i celów znanych osobom, których dane dotyczą. Podatnik przekazujący 1% zgadza się TYLKO NA PRZEKAZANIE danych i na nic więcej nie wyraża zgody (nie ma o tym mowy w formularzu podatkowym).

Wyrażający zgodę musi mieć pełną świadomość tego, na co się godzi. Rubryka w zeznaniu podatkowym nie wskazuje, jak przez organizację pożytku zostaną wykorzystane dane podatnika (zobacz jeszcze raz obrazek powyżej). W ogóle zgoda ta adresowana jest do urzędu skarbowego, a nie do OPP. Dlatego nie do końca jest jasne, czy organizacja pożytku publicznego może po otrzymaniu informacji o podatnikach i zapoznaniu się z nimi, dalej te informacje przetwarzać (np. przechowywać). Z pewnością nie powinna ich wykorzystywać w jakimś innym celu, np. aby wysłać podziękowanie.

A więc może zniszczyć?

Organizacje pożytku publicznego, które nie chcą mieć kłopotów wynikających z naginania zasad ustawy o ochronie danych osobowych, powinny z danymi o podatnikach postępować ostrożnie. Wydaje się, że najbezpieczniejsze są dwa sposoby postąpienie z tymi danymi.

  1. Jeżeli OPP w ogóle nie chce przetwarzać danych podatników, musi ich listę zniszczyć i to najlepiej komisyjnie, sporządzając protokół z jej zniszczenia.
  2. Jeżeli OPP chce wykorzystać dane do celów statystycznych, możne trwale usunąć część informacji, tak aby pozostałe nie pozwalały na identyfikację osób (można np. usunąć nazwiska i adresy pozostawiając tylko imiona, nazwy miejscowości, wysokość przekazanych kwot).

Podziękujmy na spotkaniu, nie w korespondencji indywidualnej

Sytuacja organizacji pożytku publicznego, która dostaje informacje od urzędu skarbowego wydaje się być trochę frustrująca. Trafiają do nas dane, z którymi nie dość, że nic nie możemy zrobić, to jeszcze z ich powodu (jeśli nienależycie się nimi zajmiemy) możemy mieć kłopoty – narażamy się na sankcje wynikające z ustawy o ochronie danych osobowych (np. 2 lata pozbawienia wolności!).

Przyjmijmy jednak, że zysk organizacji polega na poznaniu osób, które przekazują im 1%. Przecież po usunięciu części danych nadal mamy cenne informacje o profilu naszych darczyńców (rozkładzie terytorialnym, wielkości kwot itp.).

To, że nie możemy wysłać listem lub mailem indywidualnych podziękowań osobom przekazującym 1% (wykorzystując dane adresowe, które przekazał nam urząd skarbowy), nie oznacza też, że nie możemy dziękować w ogóle. Dziękujmy na spotkaniach, w internecie, w prasie. A więc nie indywidualnie, tylko zbiorowo. W ten sposób nie tylko okazujemy wdzięczność tym, którzy już przekazali swój 1%, ale trafiamy też do nowych darczyńców.
Źródło: ngo.pl